Pierwszy wpis na blogu, lecz nie pierwsza podróż. Było ich conajmniej kilkadziesiąt, a wszystkie ukryte pod postacią zdjęć, wspomnień, smaków, wyzwań, odpoczynku, planowania, obaw i ekscytacji.
A zatem. Kolejna, nie za długa, lecz intensywna wyprawa. Mamy tak naprawdę, niecałe pięć dni, a tyyyle do zobaczenia! Zacznę zatem od początku.
Lądujemy w Neapolu ok. 10 rano, do wypożyczalni na lotnisku można pójść na pieszo, lub dojechać darmowym autobusem, zabiera to ok.3 min.
Samochód zarezerwowałam jeszcze przed wyjazdem na stronie Easyterra w wypożyczalni Locauto.
Cena wraz z ubezpieczeniem: ok. 120 Eur/ 5 dni + 60 Eur fotelik dziecięcy).
Wyszukując noclegi prawie zawsze korzystam z mojej ulubionej strony Airbnb. Tym razem podeszłam do tematu z nieco innej strony. Ponieważ nie mieliśmy ściśle określonego miejsca we Włoszech, do którego chcieliśmy się udać, zapytałam internet o najlepsze noclegi w airbnb. Otrzymałam listę, na której znalazłam magiczne miejsce w małym miasteczku pod Neapolem - Portici. Nasz nocleg to - Villa San Gennariello.
Wspaniała XVIII-wieczna willa , przepełniona antycznymi melblami i obrazami, wokół której rozciąga się niezwykły ogród z palmami, rzadkimi roślinami i ponad stu-letnimi drzewami. Z dachu możemy podziwiać się niesamowity widok na Wezuwiusza. Serdecznie polecam to nietypowe i wyjątkowe miejsce.
Portici, jako miasteczko nie robi dobrego pierwszego wrażenia. Nie ma tu tak typowych dla Włoch urokliwych, kolorowych uliczek, widoków, które nie pozwalają schować aparatu do torby, czy piaszczystych plaż zachęcającyh do słodkiego ' dolce far niente'.
Czy jest tu jednak coś co może na chwilę nas zatrzymać? Postanowiliśmy to sprawdzić.
Jako, że neapolitańska pizza uważana jest za najlepszą na świecie, a nie mieliśmy okazji jej spróbować w Neapolu, szukamy zatem w Portici, a raczej w oddalonym o kilka minut piechotą - Ercolano. To tylko 20 minut samochodem od Neapolu, więc mamy nadzieję, że smak nie może się zbyt wiele różnić.
I nie zawiedliśmy się. Trafilismy do pizzerii La Fornicella.
Wystrój typowy dla włoskich restauracji, dosyć surowy. Przekonałam się już o tym będąc w Rzymie, że wystrój nie jest wyznacznikiem jakości serwowanych potraw, a czasem miałam wrażenie, że im mniej 'ozdobników', tym lepsze jedzenie. Tak było i tu. Planując tę podróż zdjęcia pizzy przewijały się tak często, że stała się ona niemalże celem tej wyprawy :). Zamówiona Margherita podbiła nasze podniebienia!
Portici jest cudowną bazą wypadową do zwiedzania miejsc takich jak:
Nie udało nam się do nich dotrzeć, lecz nie żegnamy sie na zawsze. Gdy tylko zobaczymy sie ponownie, na pewno wrażenia pojawią się na stronach tego bloga!
A tym czasem kończę ten inicjujący wpis o miasteczku, które może nie urzeka i nie czaruje przy pierwszym spojrzeniu, lecz za to potrafi przyciągnąć nas swoją bezpretensjonalnością, smakiem i zapachem typowych Włoch, czy historią, z jednej strony tragiczną lecz jakże tajemniczą i magiczną.
Do zobaczenia!
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.