Czemu w ogóle taki temat i co mogę Wam przekazać?
Od niedawna prowadzę swoją firmę Anna Stefańska Photography, w której zajmuję się fotografią kulinarną a także od czasu do czasu produktową. Wcześniej pracowałam w korporacji w dziale logistyki, a na pomysł własnego biznesu wpadłam na urlopie macierzyńskim. Jednak nie stało się to tak od razu. Gdy rozpoczęłam zwolnienie lekarskie kiedy jeszcze byłam w ciąży, nagle przeraziła mnie ta ilość czasu, jaki mam do dyspozycji. Jak najszybciej chciałam się zająć czymś, co będzie wartościowe a dni nie będą przeciekać mi przez palce. Stworzyłam zatem sobie w excelu plan dnia:).
Od rana ćwiczyłam jogę, później spacery, książki, filmy, spotkania, podróże .. ale jednak to nie było to. Podczas powolnie spędzanych dni moja głowa nie dawała mi spokoju i nieustannie analizowała, obmyślała, wpadała na pomysły a potem je obalała.
Jednym słowem - CZYM JA MAM SIĘ TERAZ ZAJĄĆ ABY DAWAŁO MI TO SATYSFAKCJĘ, BYŁO ZGODNE Z MOIMI PASJAMI, ZAINTERESOWANIAMI A DO CZEGO MOGĘ WYKORZYSTAĆ TO, CO MAM NA TEN MOMENT?
I wymyśliłam, że stworzę BLOGA KULINARNEGO (miałam czas, lubiłam gotować i robić zdjęcia), na którym oprócz posiłków będę dzielić się też moimi przemyśleniami, inspiracjami i zainteresowaniami. (O tym jak założyć bloga i mojej drodze już niedługo w oddzielnym wpisie).
Po pewnym czasie publikacji zaczęło uwierać mnie to, że moje zdjęcia nie są tak niezwykłe i efektowne jak te, które codziennie oglądam w katalogach, na Pinterest, Instagramie, w książkach lub innych blogach.
Postanowiłam iść na kurs z podstaw fotografii kulinarnej, gdzie otrzymałam wiele przydatnych wskazówek. Jednak najważniejszą była ta, aby ĆWICZYĆ KAŻDEGO DNIA. Wzięłam sobie to do serca i szlifowałam swój warsztat niemal codziennie, aż doszłam do perfekcji.
AKURAT:)
Do tej pory szlifuję i tak naprawdę ta praca nigdy nie ma końca. Codziennie coś innego może nas zainspirować, możemy dostrzec nowy trend, który kompletnie zmieni nasze postrzeganie i wyrwie nas ze schematu i pudła, w którym siedzimy.
10 pytań przed założeniem firmy
Nasza głowa lubi fantazjować i wymyślać niesamowite historie jak to jest cudowanie, przebojowo i luksusowo 'być na swoim'. Nie chciałabym niszczyć tych fenomenalnych wizji, lecz prowadzenie firmy to nie tylko powolna poranna kawka, spotkania na lunchu z Klientami czy wieczne szczęście wynikające z robienia tego co jest naszą odwieczna pasją.
Rób co możesz, w miejscu jakim jesteś i z tym co masz.
–Teddy Roosevelt
Znajdź chwilę czasu, weź kartkę papieru, podziel na pół i zrób sobie porządny rachunek zysków i strat.
Co według Ciebie możesz zyskać?
Co możesz stracić?
Nie podliczaj punktów. Przemyśl, co jest najważniejsze DLA CIEBIE. Trzy punkty z listy drugiej, mogą mieć mniejszą wartość razem wzięte, niż jeden z listy drugiej.
Np. jesteś w stanie poświęcić możliwość bezpłatnych szkoleń, stały czas pracy i dodatki socjalne dla poczucia wewnętrznej satysfakcji, którą daje praca nad własnym projektem.
Zastanów się, czy będziesz w stanie okiełznać ten wymarzony nienormowany czas pracy? Czy masz w sobie na tyle samodyscypliny, aby czas pracy rzeczywiście wykorzystywać na pracę a nie na inne ciekawe czynności domowe (jeśli biznes będziesz prowadzić w domu).
To bardzo ważny rachunek sumienia, musi być szczery i prawdziwy.
Pragniesz zmiany, ale warto by było przemyśleć, czy chcesz rozpocząć zupełnie nową karierę, czy może zmienić stanowisko w obecnej pracy?
Co tak naprawdę Ci nie odpowiada? Może jest to tylko środowisko i atmosfera, w której pracujesz i wystarczy zmienić pracodawcę lub porozmawiać z obecnym szefem o zmianie stanowiska, zmianie obowiązków lub awansie ? Pomocne mogą być tu przemyślenia z punktu pierwszego:).
Czy masz możliwość zrezygnowania z pełnoetatowej pracy, aby przez kilka miesięcy rozkręcać swój biznes zakładając, że na początku nie będziesz osiągać oszałamiających dochodów? - To świetnie! Koniecznie oblicz na jaki okres czasu Ci to wystarczy.
A może zamiast skakać na głęboką wodę, zacznij od pracy popołudniami i w weekendy. W międzyczasie odkładaj środki, aby po założonym przez siebie czasie mieć możliwość zrezygnowania z pracy na pełen etat - bardziej asekuracyjna opcja:).
Lubię stwierdzenie - zacznij z tym CO MASZ... Nasz strach wynajduje bardzo często irracjonalne wymówki, przez które odkładamy swoje działania w nieskończoność i w rezultacie nie robimy NIC. Nie mam czasu (a wystarczy wstać godzinę wcześniej rano, lub położyć się godzinę później wieczorem), nie mam pieniędzy, nie mam kompetencji, wiedzy, wiary w siebie...
Skup się na produkcie (jeżeli już na coś będziesz potrzebować środków to właśnie na produkt fizyczny, np. książkę czy planner roczny, ale także jest możliwość stworzenia tańszych produktów wirtualnych, np. e-booka) , a nie na sklepie, który musisz stworzyć aby go sprzedawać. Niech sklep internetowy zarobi na siebie jak już sprzedasz swój produkt. Sprzedawać możesz tworząc darmową stronę na instagramie lub na innej darmowej (lub z niewielką opłatą) platformie. Czyli na początku najlepiej wykorzystać darmowe źródła sprzedaży, a ewentualne oszczędności przeznaczyć na dopracowanie produktu lub usługi. Gdy nasz produkt będzie naprawdę wysokiej jakości, będzie przemyślany i przynosił wartość naszym Klientom, może się okazać, że zacznie sam siebie reklamować (osoby, które go zakupiły będą go polecać innym i wspominać go na swoich mediach społecznościowych) i płatna reklama nie będzie nam w ogóle potrzebna. Przynajmniej na początku.
Dlatego pytanie brzmi - CZY potrzebujesz tak dużo oszczędności jak się obawiałaś?
Jeśli nie masz produktu, a sprzedajesz usługi, zapisz się na bezpłatne webinary, słuchaj podcastów, przeglądaj szkolenia na Youtubie, zapisz się na grupy na Facebook'u i zadawaj pytania.
Naprawdę jest teraz ogrom możliwości, aby nie wydawać kasy, a zdobywać wiedzę!
Ja byłam tylko na jednym szkoleniu z podstaw fotografii kulinarnej (lubię mieć taką podstawową wiedzę przekazaną przez profesjonalistę, którego od razu mogę o coś zapytać i rozwiać moje wątpliwości). Jednak przez kolejne miesiące pogłębiałam tę wiedzę już na własną rękę, tak jak to opisałam powyżej i było to zupełnie darmowe!
Stronę internetową także stworzyłam sama dzięki Oli Gościniak, która wtedy prowadziła darmowy Webinar na temat tworzenia stron w wordpressie (codziennie 1h wieczorem przez cały tydzień). To była naprawdę świetna rzecz! Obecnie jest ogrom profesjonalistów w sieci, którzy dzielą się swoją wiedzą zupełnie za darmo.
Jeśli chodzi o sprzęt, to był on jak najbardziej podstawowy i dostałam go kiedyś na gwiazdkę. Dopóki nie doszlifowałam swojego warsztatu nie wydawałam pieniędzy na drogie body i obiektywy, bo nie to było wtedy najważniejsze.
Na całą otoczkę przyjdzie jeszcze czas.
Jeśli nie masz w głowie konkretnego kierunku, w jakim chciałabyś działać, zrób sobie listę potencjalnych zawodów, biorąc pod uwagę:
Gdy starałam się o dofinansowanie UE, brałam udział w szkoleniach wraz z ok.20 osobami, które także zakładały swoje firmy.
Przedział wiekowy był bardzo szeroki, więc wiek nie ma tu na pewno znaczenia (te wymówkę można od razu odrzucić:).
Pomysły na nowy biznes były naprawdę różnorodne: projektowanie ogrodów (wraz z dodatkową darmową usługa jaką było doglądanie roślin co pewien czas, doradzanie właścicielowi, które rośliny są zaatakowane przez choroby, których należy się pozbyć, które wymienić na nowe, czy zmienić sposób podlewania itd.); projektowanie toreb, plecaków i akcesoriów z materiałów wegańskich (np. skóry Pinatex - skóra z liści ananasa, papieru do szycia Washpapy i materiałów z odzysku), elektryczny kamper (!).
To tylko kilka przykładów, łączy je to, że każdy pomysł jest albo bardzo innowacyjny i trafia w obecne potrzeby rynku i klientów, albo wyróżnia go coś, co sprawi, że klienci wybiorą właśnie tę firmę, jakaś wartość dodana (np. dodatkowe usługi przy projektowaniu ogrodów).
Na jakim jesteś etapie? Czy możesz już profesjonalnie oferować swoje usługi?
Zapisz sobie czego jeszcze potrzebujesz i co możesz zrobić aby poszerzyć swoją wiedzę:
Może trudno w to uwierzyć, ale bardzo często, kiedy już jesteśmy gotowi i zaczynamy iść własną ścieżką, nauczyciel sam się pojawia. Spotykamy osoby, które chcą nam pomóc, lub zdarzają się sytuacje, które ułatwiają nam osiągniecie naszego celu (sama tego doświadczyłam). Ważne aby być uważnym i dostrzegać takie rzeczy.
Cokolwiek możesz zrobić, o czymkolwiek możesz marzyć,
po prostu zacznij to robić.
Odwaga to inteligentna moc sprawcza.
- Johann Wolfgang Goethe
To pytanie może wydawać się banalne, lecz według mnie jest bardzo ważne, aby po jakimś czasie uniknąć rozczarowania w stylu - a miało być tak fajnie:)
Fakt, że zaczniesz robić to o czym marzyłaś i to co kochasz nie oznacza, że nie będzie to ciężka praca (przynajmniej na początku). Przemyśl, czy wykonywanie tej samej czynności codziennie, nie sprawi, że Twoja pasja znów stanie się przykrym obowiązkiem i za jakiś czas ponownie będziesz szukać nowego zajęcia dla siebie.
Wiem, że nie jest łatwo przewidzieć takich rzeczy, ale już trochę siebie znasz, więc może warto byłoby poświecić tej kwestii nieco czasu.
Pamiętam czasy w korporacji, kiedy nawet jeśli jakieś zadanie wyleciało mi z głowy (co oczywiście bardzo rzadko się zdarzało;), zawsze był szef, który w odpowiednim momencie był stanie mi o tym przypomnieć.
Pracując na etacie, zadania i termin ich realizacji wyznaczane są odgórnie i raczej nie ma możliwości przesuwania ich w nieskończoność, udawania, że nie istnieją lub robienia innych, bardziej przyjemnych czynności (każdy niech wybierze swoje:).
Chodzi mi o to, że pracując w domu czas naprawdę potrafi przeciekać przez palce i tylko i wyłącznie od nas samych zależy czy potrafimy z takim samym zaangażowaniem wykonywać wszystkie wyznaczone zadania jakby stał nad nami szef, który nieustannie nas kontroluje i pospiesza.
Pójście na żywioł według mnie jest dosyć ryzykowne. Po pewnym czasie nie wiemy co zrobiliśmy, kiedy, czy to dużo czy mało, ile jeszcze przed nami itd. Okazuje się nagle, że minęło pół roku a my jesteśmy prawie w tym samym punkcie co na początku (pamiętam, że sama tak miałam, bardzo łatwo jest wpaść w tę pułapkę).
"Samodyscyplina' może nie jest najprzyjemniejszym słowem, czasem kojarzy się z zabijaniem kreatywności, rygorem, subordynacją czy pewnego rodzaju reżimem.
Jednak według mnie plan i trzymanie się założonych celów to jeden z najważniejszych czynników sukcesu.
Na początku pomocne mogą być poniższe kroki:
Zastanów się także jaka forma planowania jest dla Ciebie najbardziej przejrzysta: Excel, notatnik z kolorowymi zakreślaczami, programy do planowania czynności i zadań (typu Todoist https://todoist.com/pl), kalendarz w Google.
Ja do tej pory korzystam z Excela (chyba pozostałości z korpo;), tak mi jest najwygodniej i wszystko wydaje mi się bardzo przejrzyste i jasne, ale może z czasem przekonam się do jakiejś aplikacji lub programu do planowania.
To jak? Samodyscyplina to Twoja mocna strona czy trzeba będzie trochę nad tym popracować?:)
Teraz tylko o tym wspominam, ale sama starałam się o dofinansowanie, dlatego chcę na ten temat napisać oddzielny wpis, w którym krok po kroku pokażę jak można otrzymać dofinansowanie.
Możliwe, że wpadniesz na produkt lub usługę, której jeszcze nie ma rynku. Możliwe, nie zaprzeczam.
Jeśli jednak tak się nie stanie, dobrze byłoby się zastanowić co może Cię wyróżniać od innych konkurencyjnych ofert.
Tak jak pisałam w punkcie 4., podczas uczestniczenia w szkoleniach z UE bardzo podobało mi się, że każdy z uczestników zakładających swoja firmę oferował cos unikalnego, jakąś dodatkową korzyść, która wyróżniała ich na tle konkurencji.
Produkty, oprócz swojego podstawowego przeznaczenia, zaspokajały bardzo często jeszcze jakieś dodatkowe potrzeby klienta (sposób sprzedaży, rodzaj udzielanego wsparcia po sprzedaży, sposób i czas dostawy do klienta itp.).
Cały czas pamiętaj jednak, aby produkt/usługa była zgodna z Twoimi przekonaniami i wartościami. Im bardziej autentyczne to co robisz, tym w łatwiejszy i przyjemniejszy (dla siebie i klienta:) sposób będziesz w stanie przekonać do tego co oferujesz.
Inną drogą jest znalezienie niszy, czyli obszaru o bardzo małej konkurencji, gdzie oferujemy coś, co dopiero nieśmiało wkracza na rynek.
Taki jeden, prosty zabieg może być decydujący jeśli chodzi o wybór Twojej firmy przez klienta, a nie innej konkurencyjnej z tej samej branży.
Ostatnie pytanie, ale według mnie jedno z najważniejszych.
Jasne, że fajne jest wsparcie rodziny, przyjaciół, znajomych, ale to TY musisz najbardziej wierzyć w to co robisz.
Czy pełne troski zamartwianie się mamy - dziecko z czego Ty będziesz żyć? - nie podkopie Twojej pewności siebie i wiary w powodzenie Twojego przedsięwzięcia?
Czy krytyka innych - ten pomysł nie ma szans - nie sprawi, że sama zwątpisz w to co robisz?
Oczywiście nie jest tak, że wątpliwości nigdy nas nie dopadają. Rozwój własnej firmy to długi proces, w którym zdarzają się lepsze lub gorsze chwile, a do tego wszystkiego dochodzą jeszcze nasze nastroje, nastawienie lub po prostu humor z jakim się obudziliśmy.
Jednego dnia czujemy, że możemy podźwignąć największa porażkę, a drugiego byle głupota potrafi wyprowadzić nas z równowagi. I to wszystko jest ok.
Ważne, abyśmy potrafili dostrzec nasze gorsze dni i abyśmy nie podejmowali wtedy pochopnych decyzji, które mogłyby mieć wpływ na nasza przyszłość.
Ja pozwalam sobie na takie chwile. Wtedy piszę, czytam, ćwiczę, oglądam, spaceruję, idę na jogę - daje sobie czas abym znów wróciła do równowagi i odzyskała stan normalności:) AAA i przede wszystkim nie słucham wtedy osób, które mogłyby podkopać dodatkowo moją wiarę w to co robię.
W pozostałe dni sobie z nimi poradzę:).
Mam nadzieje, że ten wpis pomógł Wam nieco uporządkować w głowie chociaż część kwestii związanych z założeniem własnej firmy.
A jeśli macie jeszcze jakieś pytania to zapraszam do kontaktu:)
A.