Jak patrzę na datę ostatniego wpisu to trochę jestem przerażona! Nie tylko tym, że 'nieco' zaniedbałam bloga, lecz także tym, że czas pędzi jak szalony!
Hm, no dobra, może nie pędzi, może płynie tak samo jak zawsze, a wszystko oczywiście zależy od naszego punktu widzenia, czy raczej w tym wypadku odczuwania.
Stojąc na przystanku autobusowym pięć minut wydaje się całą wiecznością, lecz angażując się w jakieś zajęcie, budzimy się nagle po kilku miesiącach zdziwieni, że minęło już pół roku.
Tak właśnie stało się u mnie. Ale nie będę teraz zaczynać swojego filozofowania, rozpisywać się o tym, bo chcę jak najszybciej podzielić się z Wami tym mega przepisem!
A o czasie i moich ostatnich przemyśleniach na ten temat, zrobię wkrótce oddzielny wpis.
Także.... przygotujcie sobie trochę wolnego czasu:) i do dzieła!
I. Na patelni rozgrzewamy oliwę z łyżką masła. Wrzucamy drobno pokrojoną cebulę, a po 2 minutach dodajemy czosnek i smażymy jeszcze minutę.
II. Na patelnię dodajemy śmietanę, majonez i serek, wszystko mieszamy na małym ogniu przez 2 minuty (uwaga, aby się nie zważyło). Dodajemy umyte liście szpinaku, groszek i smażymy wszystko razem jeszcze 3 minuty.
III. W oddzielnym garnku gotujemy wodę. Szparagi myjemy i odłamujemy twarde końcówki (same złamią się w odpowiednim miejscu). Gotujemy przez ok.6 minut. Ugotowane szparagi przelewamy zimną wodą i kroimy wzdłuż.
IV. Piekarnik nagrzewamy do 200st.C. Formę do tarty wykładamy gotowym ciastem i nakłuwamy widelcem. Na tak przygotowane ciasto przekładamy sos z patelni, posypujemy mozzarellą oraz układamy szparagi.
V. Pieczemy przez ok.20 minut, aż ciasto stanie się chrupiące a ser zacznie bulgotać.
Wszystkie składniki, które dodałam dziś do tej tarty to jedne z moich ulubionych, ale możecie ją sobie zmieniać i dopasowywać do własnych upodobań do woli! Jest nieskończenie wiele możliwości. Wszystko zależy od Waszej wyobraźni i inwencji.
Tak wiem, że ciasto+śmietana+majonez+sery to może nieco przerażać niektórych pod względem kaloryczności, ale prooooszę. To jest jedna z najlepszych tart jakie ostatnio jadłam! Jestem pewna, że po pierwszym kęsie powiecie to samo. A dodatkowo, świetnie się komponuje z lampką białego wina.
Zerkając na zdjęcie poniżej nie wierzę, że nie pozwolicie sobie na odrobinę rozpusty:)
Smacznego!